ZARZĄD WOJEWÓDZKI NIEZALEŻNEGO SAMORZĄDNEGO ZWIĄZKU ZAWODOWEGO POLICJANTÓW WOJEWÓDZTWA WIELKOPOLSKIEGO
Strażnicy miejscy chcą podobnych uprawnień jak policjanci.

Strażnicy miejscy, których kompetencje ograniczają się do czynności porządkowych, już w przyszłym roku dostaną uprawnienia niewiele mniejsze niż policjanci.


Rządowy projekt noweli ustawy o strażach gminnych, z którym zapoznali się już posłowie z komisji spraw wewnętrznych i administracji, przewiduje rewolucyjne zmiany. MSWiA uważa, że dzięki nim straż miejska zacznie skuteczniej zwalczać drobną przestępczość.

Po wejściu w życie nowych przepisów strażnicy będą mogli - tak samo jak policjanci - robić kontrole osobiste osobom podejrzewanym o przestępstwo oraz przeglądać im bagaże. Gdy zauważą, że czyjeś zachowanie zagraża życiu lub zdrowiu innych osób albo ktoś niszczy mienie, mają od razu wkroczyć do akcji i w razie napotkania oporu użyć wszelkich środków przymusu bezpośredniego.

Ich zestaw, już teraz niemały, poszerzy się o kolejne dwie pozycje. Strażnicy, którzy mają teraz do dyspozycji pałki, kajdanki i miotacze gazu, dostaną konie służbowe, które świetnie sprawdzają się podczas patrolowania miast i w rozpędzaniu zbiegowisk, oraz paralizatory elektryczne nowej generacji.

- Ich użycie nie wymaga fizycznego kontaktu z napastnikiem. Natężenie prądu powoduje utratę kontroli nad mięśniami szkieletowymi, bez działania na mięsień sercowy. W ten sposób bezpiecznie można obezwładnić napastnika - tłumaczy poseł PO Janusz Dzięcioł, były komendant straży miejskiej w Świeciu.

Rząd uznał, że strażnicy nie potrzebują w szerszym niż do tej pory zakresie broni palnej. Teraz mogą jej używać tylko, gdy dostaną zadanie konwojowania pieniędzy albo ochrony ważnego obiektu. Gdy idą na patrol, nie przypinają kabury do pasa.

- I niech tak pozostanie. Broń palna nie jest potrzebna, by strażnicy dobrze wykonywali swoje zadania - tłumaczy Grzegorz Dolniak (PO), zastępca szefa sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Zaostrzony ma zostać nabór do straży. Każdy kandydat będzie musiał przejść badania lekarskie i psychologiczne. Określą one m.in. jego odporność na stres i poziom agresji. Początkujący strażnik zostanie zatrudniony jedynie na 12 miesięcy.

W tym czasie czekają go intensywne szkolenia. Po zdaniu specjalnego egzaminu dostanie umowę na trzy lata. Dopiero gdy sprawdzi się podczas czteroletniej służby, zostanie zatrudniony na czas nieokreślony.

Wojciech Harpula
Polska
drukuj